10 narzędzi do organizacji dla marketera (i nie tylko) cz. 1

Tego nigdy dość – użytecznych narzędzi, które przyspieszą i ułatwią pracę. Uwielbiam szukać i dzielić się swoimi odkryciami. Bierzcie i korzystajcie z tego wszyscy!

Aby ułatwić Wam nawigowanie wśród przedstawionych opcji, podzieliłam je na kategorie i krótko opisałam. Opis jest mocno subiektywny i opiera się o doświadczenie własne. Co miłe dla każdego użytkownika, wszystkie z wymienionych narzędzi możecie zgarnąć w wersji darmowej (wersje płatne również są dostępne, jeśli macie większe potrzeby).

ORGANIZACJA CZASU

Pomodoro

Proste rozwiązania często są najskuteczniejsze. Tak jest właśnie w przypadku aplikacji Pomodoro. Jej nazwa wzięła się od prostego kuchennego narzędzia w kształcie pomidora odmierzającego czas pieczenia i gotowania. Podstawowe zasady jej funkcjonowania są proste – ustawiasz timer na przykład na 15 minut (maksymalnie polecam 30 minut) i od momentu startu do zakończenia odmierzania czasu, skupiasz się wyłącznie na jednym zadaniu. Nie rozpraszasz się innymi taskami, mediami społecznościowymi, rozmowami ze współpracownikami. Cały fokus kierujesz w jedno miejsce. W moim przypadku rezultaty były niesamowite. Okazało się, że to, co zajmowało mi trzy godziny, można zrobić w mniej niż 60 minut. Pamiętajcie, multitasking nie istnieje, a efekty pracy na apkach takich jak Pomodoro tylko to potwierdza.

Wypróbuj TUTAJ

Plan: darmowy i płatny

PS Jeśli potrzebujecie dodatkowej motywacji, jak np. sadzenie wirtualnych drzew, które rosną, gdy nie ruszacie komórki, polecam sprawdzenie aplikacji Forest.

Todoist

Kocham papier, dlatego długo nie mogłam przekonać się do przeniesienia moich zadań do aplikacji (notes i pisadło FTW!). Przyjemny interfejs narzędzia Todoist znacznie mi to przejście ułatwił. Zadania dodaje się szybko i zgrabnie, tak też się nimi zarządza. Możemy też dodawać pod-zadania i dzielić się zarządzaniem nimi z zespołem. Jeśli planujesz np. spotkania, raporty lub inne cykliczne wydarzenia, możesz je sobie spokojnie zaplanować i nadawać im różne priorytety. W mojej subiektywnej opinii funkcjonalności narzędzia są bardzo przydatne, a największy „lajk” idzie do autów UX tego narzędzia.

Wypróbuj TUTAJ

Plan: darmowy i płatny

Kalendarz Google

Znany, a nie wiem czy doceniany. Umieszczam w nim absolutnie wszystko. Zarówno to, co dotyczy tylko mojej organizacji dnia i tygodnia, jak i mojego męża, zespołu i klientów. Oczywiście, każdy posiada odpowiednie dostępy i widzi tylko te spotkania i zadania, które go dotyczą. Dzięki synchronizacji z telefonem, wszystkie wydarzenia widzę wszędzie, gdzie muszę od razu i co dla mnie ważne – mam to dostępne w jednym miejscu. Chętnie korzystam z opcji dodawania np. adresu spotkań dzięki czemu wzywając taksówkę lub ustawiając nawigację w aucie na spotkanie od razu widzę, gdzie powinnam się kierować. Podstawowe narzędzie, ułatwia życie ogromnie.

Wypróbuj w środowisku Google

Plan: darmowy

Toggle

Mówię to wszystkim dookoła – Toggle to jeden wielki oczootwieracz. Na czym polega jego przełomowość (ekhm… to jest mocno słowotwórczy akapit)? Pokazuje nam, jak daleko idzie nasza naiwność objawiająca się tym, że wbijamy sobie na listę to-do długą listę wyzwań, a w okolicy godziny trzynastej, gdy nasza koncentracja spada, z zaskoczeniem zauważamy, że jesteśmy w połowie trzeciego zadania na dwanaście wyznaczonych na dany dzień. Toggle mierzy czas naszej pracy nad danym zadaniem. Dobitnie pokazuje, ile naprawdę czasu spędzamy nad jego realizacją. To, co do tej pory było teoretycznie do ogarnięcia w 15 minut, realnie (i przy pełnym fokusie) zajmuje tych minut na przykład 45. Rzuca to nowe światło na nasze realne możliwości i produktywność (a czasem jej brak) swoją i zespołu. Do tego jest bardzo prosty w użyciu, pozwala na szybkie przełączanie się pomiędzy projektami.

Toggle posiada także funkcję planowania zadań w kalendarzu oraz budowanie testów dla potencjalnych kandydatów do pracy. Ja jednak do dzisiaj skupiam się na time-trackingu.

Wypróbuj TUTAJ

Pakiet: darmowy i płatny.

Trello

Za wiele rzeczy można go lubić, ale w przeciwieństwie do poprzedników, na pewno nie za user-friendly interface. Trelo wciąż jednak jest bardzo wartościowym narzędziem, które pozwala szybko, sprawnie i za darmo wrzucać i zarządzać zadaniami zarówno swoimi jak i w zespole. Nawet jeśli nie dostanie Oskara za UX, na pewno przyda nam się, gdy poszukujemy przystępnych rozwiązań do micro managamanetu, sprawdzi się znakomicie.

Wypróbuj Trello

Pakiet: darmowy i płatny.

KOMUNIKACJA

Slack  

Jeden z największych beneficjentów globalnego przejścia na home office, choć wcześniej też był znany i lubiany. Slack to komunikator biznesowy, który pozwala na bardzo sprawną i szybką wymianę wiadomości zarówno między osobami w prywatnym czacie jak i całymi zespołami. Możemy w nim pisać, dzwonić, wysyłać teksty, grafiki i pliki. Jest nie tylko niesamowicie funkcjonalny, ale też po prostu przyjemny w użyciu. Dostępny na desktopie i w wersji moblinej pozwala na trzymanie ręki na pulsie zarówno wtedy, gdy jesteśmy daleko od komputera. Nie trzeba jednak obawiać się uwiązania ze sprawami firmowymi 24/7. Można sobie łatwo ustawić tryb „nie przeszkadzać”, który będzie włączał się automatycznie wieczorem lub zaraz po trzynastej/piętnastej/siedemnastej.

Wypróbuj TUTAJ

Pakiet: darmowy i płatny

Google meet

Możecie wziąć mnie za freaka, ale nie spośród wszystkich narzędzi i aplikacji do wideo konferencji, Google meet ostatnio wygrywa u mnie z konkurencją. Bardzo cenię w nim możliwość rozpoczynania spotkania jednym kliknięciem z poziomu Gmaila i zapraszania pozostałych użytkowników poprzez maila, którego najczęściej mamy już w książce adresowej (a więc wystarczy czasem wpisać kilka pierwszych liter). Urok pracy w jednym środowisku, wiele rzeczy jest po prostu pod ręką. Aplikacja dostostosowana się funkcjonalnie do wymogów częstych spotkań video online i mocno ułatwia ich organizowanie. Bez dodatkowych instalacji, czekania, szukania. Wszystko w jednym miejscu.

Wypróbuj w środowisku Google.

Plan: darmowy

PROJEKTY GRAFICZNE

Genially

To moje ostatnie wielkie odkrycie. Przyznam, że gdy na początku usłyszałam o tej alternatywie dla Canvy, podchodziłam do niej z dystansem. Jak tu się przestawić po tylu latach? Z Genially polubiliśmy się od momentu, gdy przyszło mi stworzyć pierwszą grafikę. Serio. I to mimo tego, że moje oczekiwania były dość wysokie, bo korzystałam do tej pory z bardzo łatwego w obsłudze narzędzia. Genially zaskoczyło mnie pozytywnie głównie z dwóch powodów: praktycznie nie wymaga czasochłonnego wdrożenia – jest tak zbudowany, że każda potrzebna opcja jest dokładnie tam, gdzie powinna. Wchodzisz i od razu tworzysz potrzebne projekty. Po drugie, typ i rodzaj grafik. Możesz tu spokojnie wybierać pomiędzy prostymi grafikami, a bardziej złożonymi slajdami na szkolenie czy prezentację, a nawet animacjami.

Dla mnie jeden z największych zalet to opcja tworzenia infografik, które nie wymagają za dużo pracy technicznej, a jednocześnie dowożą bardzo przyjemny efekt. Możecie zatem tu tworzyć projekty turbo proste jak i te dużo bardziej zaawansowane i wszystkie naprawdę sprawnie. Co ważne, w pakiecie macie fonty z polskimi znakami, co wcale nie jest takie oczywiste.

Wypróbuj TUTAJ

Pakiet: darmowy i płatny. Tu uwaga! Mam dla Was prezent: 30% zniżki na Plan Pro i Master z kosem madzix30

TWORZENIE TEKSTU

Grammarly

Jeszcze niedawno całą swoją komunikację biznesową prowadziłam po angielsku. Jeśli Wasza rzeczywistość wygląda podobnie, grammarly jest narzędziem, które po prostu trzeba mieć. Sprawdza poprawność języka i czuwa, abyśmy nie wysłali do kogoś łamańca językowego. Możesz używać go w oknie przeglądarki albo zainstalować wtyczkę (albo to i to). Dzięki temu grammarly śledzi poprawność twojego tekstu wszędzie, gdzie tylko zaczynasz stukać w klawiaturę. To ogromna wygoda. Zaznaczam jednak lojalnie, że to może być złudne, bo po prostu rozleniwia mózg dając poczucie, że możemy być mniej ostrożni mając nad sobą kontrolę. 

Wypróbuj TUTAJ

Pakiet: darmowy i płatny

Language.tool

W przeciwieństwie do poprzednika, oferuje weryfikowanie pisowni również w naszym ojczystym języku. Co więcej, jeśli będziecie chcieli zostać przy języku angielskim, macie do wyboru kilka jego wersji (np. amerykańską, brytyjską, australijską). Language.tool również możecie podpiąć pod przeglądarkę. Przyznam, że zdecydowaną większość tekstów (nawet jeśli idą do korekty) przepuszczam przez czujne oko tego narzędzia. Szczególnie, że potrafi wychwycić takie szczegóły jak za duża, za mała liczba przecinków, zdania zbyt wielokrotnie złożone, banalne zwroty (!). Wiadomo, że na końcu tego procesu decyzyjnego jest człowiek, ale umówmy się, że walnąć byka to zdarza nam się nie raz, nie dwa, nie sto.

Wypróbuj TUTAJ

Pakiet: darmowy i płatny

BONUS dla mózgu

INTU

Aplikacje, rozwój, efektywność. To wszystko jest ważne. Niemniej, przebodźcowana, zmęczona głowa nie osiągnie zbyt wiele nawet z całym arsenałem najlepszych narzędzi i aplikacji. Dla mnie super rozwiązaniem są aplikacje do medytacji. Tak, znów aplikacja, ale ta nie ma na celu wyciśnięcia z nas jeszcze więcej, a złapania oddechu. I to dosłownie. Czasem, gdy dzień jest zbyt intensywny (albo zupełnie zwykły) idealnie jest móc włączyć na przykład Intu, w którym spokojny głos prowadzącego potrafi zdziałać cuda (czyli u mnie – uśpić :D). Uwielbiam opcję dźwięku iskrzącego się ognia w tle. Pamiętajmy, jakbyśmy nie lubili swojej pracy, wyzwań i czelendży, nasza głowa zasługuje na zachowanie jej higieny, czyli reset. Jeśli podobnie jak ja, macie problem z wyciszeniem się po aktywnym dniu, takie rozwiązania to złoto.

DAJ ODPOCZĄĆ GŁOWIE TUTAJ

Pakiet: darmowy i płatny

Podsumowanie

Oto pierwsza cześć zestawienia przydatnych narzędzi dla marketera. Mam nadzieję, że dzięki tej liście znaleźliście kilka rozwiązań dla siebie i wasza praca będzie szła (bo wiadomo, idzie sama 😉 jeszcze sprawniej. A ja już siadam do kolejnej części. Stay tuned!